Obserwatorzy

sobota, 20 października 2012

Rozdział 6


*Kat*
Obudziłam się po 9, znów w rzeczach. Co ja wczoraj robiłam, a tak byłam na laptopie i musiałam zasnąć. Wstałam szybko, bo musiałam „nakarmić raka”. Wyszłam na balkon i odpaliłam papierosa. Zaciągnęłam się od razu rozbudziłam się. Siedziałam na ławeczce, która była na balkonie. Na balkon weszła Ivy. Spojrzałam na nią pytająco.
-Pukałam, ale nic nie mówiłaś, więc weszłam. – Usprawiedliwiła się.
-Aha, spoko. Siadasz? – Zapytałam i posunęłam się żeby zrobić miejsce dla przyjaciółki.
-Tak w ogóle, to jeszcze się na nas gniewasz? – Zapytała. Ale o co ja się na nie gniewała. A no tak, nie chcą zrobić imprezy, no może w sumie mają rację.
-Nie już się nie gniewam – Powiedziałam – O te imprezę miałyście racje, nie znamy tutaj nikogo i w ogóle, a same we trzy to nie jest zabawa.
-No wiesz, bo my chciałyśmy ci powiedzieć, że właściwie zrobimy tę imprezę. – Powiedziała, a ja uśmiechnęłam się. Tak, będę mogła się napić.
-Ale tak we trzy? – Zapytałam po chwili.
-Nie, no co ty. Przyjdą chłopcy i może Danielle. – Powiedziała
-O no to fajnie, ale trzeba się przygotować nie?
-Oczywiście, więc chodźmy już na śniadanie. – Powiedziała.
-Ok, ale muszę się przebrać i w ogóle odświeżyć.
-Dorze, to masz na to 45 min. – Powiedziała i wyszła. Czy ona sobie kpi? 45 minut. Przecież ja w godzinę się nie wyrabiam, a co dopiero 45. Dobra jest 9:30 jak chcę zdążyć to muszę już iść się ogarnąć. Wyszłam z balkonu wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Szybko umyłam się, wyszłam spod prysznica i ubrałam się, wysuszyłam włosy i zrobiłam make-up. Włosy związałam w niechlujnego koka. WOW, jest 10. Udało mi się to wszystko w 30 minut. Brawo Kat, brawo. – Pomyślałam. No to teraz mogę iść na dół. Dziewczyny jadły śniadanie. Była jajecznica.
-Dzień dobry – Powiedziałam wchodząc do kuchni.
-Dzień dobry – Odpowiedziały mi.
-To co o której wychodzimy po alkohol? – Zapytałam siadając przy stole. Ali spojrzała na Ivy.
-Powiedziałaś jej? – Zapytała.
-Tak, no tak jakoś wyszło. – Broniła się Ivy.
-Aha.. – Powiedziałam i nałożyłam sobie jajecznicy.
-No bo to miała być niespodzianka – Mówiła Ali – Na przeprosiny, miałaś rację. Powinnyśmy zrobić imprezę. – Powiedziała, a ja jej posłałam uśmiech. Po skończonym posiłku włożyłyśmy brudne naczynia do zmywarki.
-No to możemy już iść co? – Zapytała Ali.
-Moment. – Powiedziałam i poszłam szybko do góry. Po torbę, pieniądze i telefon. Zeszłam na dół dziewczyny były już gotowe. – No to możemy iść – Wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy w stronę TESCO. Weszłyśmy do środka kupiłyśmy coś do jedzenia, trochę tego było, kupiłyśmy również piwo i wódkę. Bo, co to za impreza bez alkoholu. Kiedy podchodziłyśmy do kasy poczułam wibrację w kieszeni. Wyciągnęłam z niej telefon, dostałam sms’a od nie znanego numeru odczytałam go:
-Hej Kat, masz może dzisiaj czas o 16? Zayn x.
-Ali, Ivy. – Powiedziałam. – Mam czas dzisiaj o 16? – Zapytałam.
-A co? – Zapytała Ali.
-Yyy, bo Zayn się pyta, czy mam czas. – Powiedziałam.
-Aaa, no masz czas – Powiedziały równo.
-Ok. – Uśmiechnęłam się.
-Tak mam. A co? A tak ogólnie skąd masz mój nr tel?
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
-Super, to wpadnę po Ciebie o 16. Mam swoje źródła.
-Ok. Mam się bać?
-Nie masz czego mała. Do zobaczenia. xx
Schowałam telefon do kieszeni i poszłam do kasy. Zaczęłam pakować jedzenie, a nie było jego mało. Czemu? Bo do nas na imprezę przychodzi pan Horan. Spakowałyśmy to wszystko do siatek, było ich aż 6, wow. Mijając to, że alkohol miałam w torbie. Pani sprzedawczyni dziwnie się na nas parzyła. A no tak, chyba z tego powodu, że kupiłyśmy sporo wódki. Zaniosłyśmy zakupy do domu.
-Ej, mamy dopiero 11. Co robimy? – Zapytałam.
-Może idziemy kupić sobie jakieś rzeczy? – Zaproponowała Ivy.
-Taaaak! - Krzyknęłam razem z Ali. Wyszłyśmy z domu. Nie musiałyśmy jechać autobusem, bo blisko miałyśmy. Weszłyśmy do środka i od razu poszłyśmy do H&M. Zaczęłam przeglądać bluzy, a dokładnie bejsbolówki. Uwielbiam te bluzy. Wybrałam dwie bejsbolówki. (klik, klik)  Potem poszłam do spodni. Wybrałam miętowerurki. I kilka innych rzeczy. Spojrzałam na zegarek była już 14.
-Dziewczyny. Ja już muszę iść, bo jest już 14, a za 2 godziny przyjdzie po mnie Zayn, więc muszę się ogarnąć – Powiedziałam do przyjaciółek.
-To my pójdziemy z tobą, bo i tak musimy przygotować jedzenie i w ogóle. – Powiedziała Ali.
-Ok. No to chodźmy zapłacić za te rzeczy. I możemy iść. – Ruszyłyśmy do kasy. Ivy kupiła sobie dwie koszulki (klik, klik), bluzę (klik). Ali kupiła sobie bluzę , czerwone rurki  i czarny sweterek . Zapłaciłyśmy za zakupy i poszłyśmy do domu. Była 14:30. 
-Kurde, jest już 14:30, muszę iść na górę się ogarnąć. - Powiedziałam i poszłam szybko do góry. 

*Ivy*
Kat poszła do góry się ogarnąć, a my z Ali poszłyśmy do kuchni przygotowywać jedzenie. A tak w ogóle, my nie powiadomiłyśmy chłopaków o imprezie.
-Ali! - Powiedziałam - A tak w ogóle chłopcy nie wiedzą o imprezie - Powiedziałam, a Ali spojrzała na mnie i zaczęłyśmy się śmiać. Po kilku próbach uspokojenia udało się nam.
-A masz do nich numer? - Zapytała 
-Yyy.. No właśnie nie. - Powiedziałam. - Ale Zayn jak przyjdzie po Kateerine, to wtedy on nam da numer do któregoś z nich. 
-Świetny pomysł - Powiedziała Ali. - Dobra idziemy robić jedzenie.- Zadecydowała, poszłam za nią.

*Kat*
Umyłam się, zrobiłam od nowa make-up i ubrałam się, wyperfumowałam. Włosy zostawiłam związane była już 15:40. No trochę czasu mi to zajęło. Mam jeszcze 20 minut czasu, więc idę coś zjeść. Zeszłam na dół, dziewczyny miały już coś przygotowane. 
-Mmmm jakie pyszności - Powiedziałam wchodząc do kuchni. - Mogę sobie coś dziabnąć, bo głodna jestem 
-Tak, możesz. - Powiedziała Ivy.
-Dziękuję - Powiedziałam i cmoknęłam dziewczyny w policzek. Nałożyłam sobie sałatki z gyrosa. Moja ulubiona z reszta Ali też. Poszłam usiąść do salonu. Jadłam sałatkę, ale przypomniało mi się coś. Czy One Direction wiedzą, że mają przyjść do nas? Poszłam do kuchni.
-Ej, a tak w ogóle to One Direction wiedzą, że mają przyjść do nas? - Zapytałam, a one spojrzały po sobie i wybuchły śmiechem.
-Niee, nie wiedzą. - Wydusiła w końcu Ali, na co ja wybuchłam śmiechem.
-Czyli robimy imprezę, na która oni są zaproszeni, ale o niej  nie wiedzą? - Śmiałam się dalej.
-Tak jakby - Powiedziała Ivy.
-Ej, no to trzeba do nich zadzwo..- Nie do kończyłam, bo ktoś mi przerwał.
-No właśnie nie mamy do nich numeru. - Powiedziała Ali.
-Na prawdę? - Zaśmiałam się.
-Taak, no już nie śmiej się tak już - Powiedziała Ivy i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-O to pewnie Zayn - Powiedziałam.
-Czekaj - Zawołała Ali. - Weź od niego numer do Niall'a - Powiedziała
-A sama nie możesz? Przecież podchodzisz i się pytasz, czy ci da - Powiedziałam.
-Yhm, żeby to było takie proste. - Powiedziała.
-Oj no dobra, wezmę ten numer.
-Dziękuję - Cmoknęła mnie w policzek - A teraz idź, bo Zayn nam dzwonek przepali - Powiedziała i kopnęła mnie w tyłek.
-Ej, a to za co?
-Na szczęście. - Wywróciłam oczami i poszłam otworzyć drzwi.
-Cześć piękna - Powiedział.
-Cześć - Powiedziałam. - Dziewczyny mają do ciebie sprawę.
-Jaką? - Zapytał
-Bo my robimy imprezę i chciałyśmy was zaprosić, ale nie mamy do was numerów i pomyślałam, że możesz dać nam ich numer - Powiedziałam na jednym wdechu.
-Ok - Powiedział i podał mi numer.
-Aliceeeee - Krzyknęłam. Dziewczyna momentalnie znalazła się koło mnie.
-Taaak - Zapytała
-Chcesz dalej numer do chłopaków? - Zapytałam
-Oczywiście
-No to Zayn podaj jej numer. - Zwróciłam się do chłopaka, a on podał jej numer do wszystkich, do siebie też. - Możemy już iść? - Zapytałam
-Tak, jasne - Powiedział Zayn.
-Bądźcie o 19 u nas - Powiedziała Alice, a my wyszliśmy z domu.
-To gdzie idziemy? - Zapytałam chłopaka
-Hmm. Myślałem, że może najpierw do kina, a potem na kolację no i na imprezę do was - Powiedział
-Ok, mi pasuje - Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę centrum.
_________________________________________________________________________________
Siema ;*
Napisałam w końcu ten rozdział. Pisałam go 4 godziny.
Bo to mama coś chciała żeby jej pomóc, a to tata coś wołał. No i tak pisałam go i pisałam.
Ale udało mi się w końcu zroobić
Rozdział jakiś taki nudny, w ogóle mi nie wyszedł. Masakra. 
Proszę o komentarze. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz