Obserwatorzy

piątek, 5 października 2012

Rozdział 3


Rozdział 3
Była to Perrie. Co ona tutaj robi , przecież nie jest z Malikem, no może przyjaźni się z Eleanor. Patrzałam na nią nie dowierzając.
-Wpuścisz mnie w końcu , czy mam tak stać? – Zapytała z pogardą.
-Yyy.. Tak jasne , wchodź. – Przesunęłam się i wpuściłam ją. Ona od razu poszła do salonu.
-Cześć moje misiaczki – Powiedziała , na co wszyscy oderwali wzrok od ekranu.
-Co tu tutaj robisz!? – Powiedział a raczej krzyknął Zayn.
-Jak to co? Przyszłam do przyjaciół i chłopaka – Powiedziała i usiadła koło Zayn’a tym samym zajmując moje miejsce. – Isabeli , twoja gosposia nie jest za młoda ? – Zapytała i zmierzyła mnie wzrokiem.
-Sorry bardzo , ale żadną gosposią nie jestem – Powiedziałam
-Tak , to nie jest moja gosposia , to jest przyjaciółka mojej kuzynki Alice i teraz jest naszą współlokatorką razem z Ivy – Tu wskazała na naszą przyjaciółkę.
-Ahaa , no cóż. - Powiedziała ironicznie.
-A tak w ogóle zajęłaś moje miejsca – Zwróciłam się do niej.
-Taaak ? – Zaczęła słodko – Szczerze nie obchodzi mnie to – Dodała już innym tonem i uśmiechnęła się sztucznie. Odwzajemniłam jej uśmiech , oczywiście też sztucznie. Miałam ochotę jej przywalić.
-Ohooo , Kat – Zaczęła Ali.
-Tak , spojrzałam na nią one wiedziała , że chcę jej przywalić , za każdym razem jak jakąś małpa mnie zdenerwowała od razu chciałam ją walnąć.
-Nie wzięłam telefonu z pokoju poszłabyś mi po niego? – Zapytała
-A no właśnie , ja też zapomniałam – Powiedziała Ivy. Spojrzałam na nie , a one kiwnęły mi głową , że mam iść.
-Dobraa – Powiedziałam i poszłam na górę. Czemu tak zareagowałam , tak jestem porywcza , szybko się denerwuję , staram się nad tym panować ,ale jakoś mi to nie wychodzi. Znalazłam się koło pokoju Ali i weszłam.

*Ivy*
-Ali myślisz , że to ja uspokoi – Szepnęłam do przyjaciółki.
-Nie wiem , ale wiem jedno strasznie się zdenerwowała – Powiedziała.
-O czym rozmawiacie – Wtrącił się Harry szepcząc.
-Yyy.. No o tym.. Ten... – Zaczęłam się jąkać. Spojrzałam na Ali , czy powiedzieć mu , że Kat , tak łatwo się denerwuje. Na co ona skinęła głową twierdząco.
-No to o czym ? – Zapytał ponownie poruszając brwiami w śmieszny sposób.
-No bo Kat się strasznie zdenerwowała. Jak byśmy jej nie odciągnęły od Perrie , to by jej walnęła. – Wytłumaczyłam mu.
-Naprawdę , a nie wygląda na taka. Ale w sumie , wiedziałem , że była zdenerwowana.
-No właśnie , mam nadzieję , że jej przejdzie.
-No ja też.
-Aliiiiii , Ivyyyyyy – Krzyknęła Kat. Spojrzałam na Ali , a ona na mnie przełknęłam ślinę i razem z Ali ,wstałyśmy.
-No to mamy prze jebane – Powiedziała Ali.
-Chyba tak.
-O co chodzi? – Zapytał Lou.
-No zaraz się dowiesz – Powiedziałam i w tym momencie do salonu weszła Kat, jeszcze bardziej zdenerwowana.
-GDZIE MACIE TELEFONY!? – Zaczęła się wydzierać.
-Yyy .. Tu.. – Powiedziała Ali i pokazała swój telefon.
-NO I PO CO MIAŁAM IŚĆ WAM PO TELEFONY SKORO MACIE JE PRZY SOBIE!!?? – Zaczęła dalej.
-No bo wiedziałyśmy co chcesz zrobić – Powiedziałam.
-NO TO BYM TO ZROBIŁA ! – Krzyczała
-Mogłabyś się w końcu zamknąć – Powiedziała Perrie. Na co Kat spojrzała na nią wzrokiem mordercy.
-Ooooł – Powiedziała Ali. – Ivy trzymaj ją – Dodała.
-Dlaczego ja ? – Zapytałam
-Bo trudne sprawy – Powiedziała Ali – No trzymaj ją – Dodała na co ja złapałam Kat.
-Ale ja sobie sama z nią nie poradzę – Powiedziałam i w tym momencie Kat zaczęła się wyrywać.
-Kat, Kat , proszę chodź do kuchni – Zaczęła Ali.
-Najpierw walnę temu plastikowi w tą śliczną buźkę – Powiedziała
-Nie , nie możesz – Tym razem Ali stanęła z nią twarzą w twarz.

*Ali*
Nie wiedziałam co zrobić, wiem , że to głupie , że ona się tak denerwuje , ale ona już taka jest. Każdy mierzył nas wzrokiem , to mnie , Ivy i wściekłą Kat. Stanęłam z nią face to face.
-Nie , nie możesz – Zaczęłam. – Pamiętasz jak to się skończyło rok temu ? Chcesz znowu mieć problemy ? – Mówiłam dalej – Obiecywałaś  , że nikogo już nie uderzysz – Kat w tym momencie stanęła spokojnie i patrzyła na mnie. – Chodź do kuchni pogadamy. – Powiedziałam i Ivy puściła ją. I poszłyśmy do kuchni , ja, Ivy i Kat.
-Co Ci się stało ? – Zapytałam
-Jak to co? Ta małpa ma kogoś innego, nie jest z Zayn’em i przychodzi tu tak nagle , obraża mnie i mówi , że Zayn jest jej chłopakiem – Powiedziała na jednym wdechu.
-No dobra , ale zraz chciałaś ją bić.
-No , a ty musiałaś powiedzieć przy nich co zrobiłam rok temu ?
-Nie było innego wyjścia – Tym razem zaczęła Ivy – Chciałaś się na nią rzucić jak na tą dziewczynę wtedy. A poza tym , to jakoś pomogło , bo uspokoiłaś się.
-No niby tak , ale musze zapalić – Powiedziała,
-No tak , zapomniałam mam przyjaciółkę „popielniczkę” – Powiedziałam , tak mimo , to że była moją przyjaciółką nie lubiłam kiedy pali, Ludzi którzy palą nazywałam „popielniczką” , ale jej to nie przeszkadzało.
-On no to co ? Gdzie są moja papierosy? – Zapytała
-Chyba w salonie – Powiedział Ivy.
-No dobra muszę iść po nie. – Powiedziała i chciała już wchodzić z kuchni , ale złapałam ją.
-Nie , teraz nie możesz tam iść jak ona tam jest – Powiedziałam.
-No dobra , ale przynieś mi je , szybko – Powiedziała.
-Ok, ok. już idę, tylko bądź grzeczna. A ty Ivy – Zwróciłam się do przyjaciółki – Pilnuj jej.
-Doobrze.
-Pf , nie muszę być pilnowana – Zaczęła, na co ja zareagowałam groźnym spojrzeniem – Ok , może potrzebuję – Powiedziała i uśmiechnęła się.
Wyszłam z kuchni i skierowałam się do salonu , wszyscy siedzieli w milczeniu, kiedy weszłam każdy spojrzał na mnie.
-Co się jej stało – Zapytał Niall
-Eee, zdenerwowała się – Zaczęłam – Ale najlepiej , jak na razie nikt nie będzie do niej o tym gadał , bo wiem trochę jej będzie wstyd – Powiedziałam i zaczęłam szukać papierosów Kat. – Widział ktoś papierosy Kat ? – Zapytałam.
-Mówisz o tych – Pokazała Perrie , zniszczone , połamane papierosy.
-Yyy.. Tak.. – Powiedziałam – Wiesz co ty zrobiłaś ? – Zapytałam – Nie, nie wiesz. – Dodałam zanim coś powiedziała. – Ona się znowu zdenerwuje. Zayn , masz papierosy tak ? – Zwróciłam się do Malika.
-Tak , gdzieś mam – Wstał i zaczął szukać po kieszeniach , w końcu znalazł. – Mam – Powiedział i podał mi je.
-Życie jej ratujesz – Powiedziałam i wskazałam na Perrie.
-No to oczywiste ,że swojej dziewczynie pomoże zawsze – Zaczęła Perrie , na co Malik spiorunował ją wzrokiem.
-Długo jeszcze ? produkujesz ta papierosy , czy jak ? – Zawołała Kat.
-Tak już mam , już idę – Powiedziałam – A i nie żebym była nie grzeczna , ale weź ją wywal z domu – Powiedziałam mojej kuzynce na ucho. Na co ona kiwnęła głową twierdząco. -No na reszcie , tak mi się chce palić , że to jest masakra - Powiedziała Kat i podałam jej papierosy – Ejj , ale to nie są moje papierosy , ja palę  L&M'y Forwardy, a to są viceroy czerwon – Spojrzała na Ivy przerażona – Dobra nie ważne palić mi się chce.. – Powiedziała i wyszła do ogrodu.

*Ivy*
-Czemu ona nie ma swoich papierosów – Zapytałam , bo widziałam jak Ali spojrzała na przerażona.
-No bo Perrie , jej je zniszczyła , tzn połamała jej i w ogóle – Powiedziała.
-Ooo , to znów będzie rzeźnia ? – Zapytałam
-Niee, chyba nie poprosiłam Isabeli , żeby ją wywaliła , nie wiem czy to się udało mam nadzieję – Powiedziała.
-No ja też – Powiedziałam – Wiesz co ja idę spać , jest już 2 w nocy , zmęczona jestem.
-No ok. , ja też zaraz pójdę , ale poczekam na Kat – Powiedziała, a ja wyszłam z kuchni , no i jedyną droga do mojego pokoju był salon , siedzieli tam wszyscy oprócz , Perrie. Odetchnęłam z ulgą.
-Gdzie jest Perrie ? – Zapytałam.
-Udała się do domu – Powiedział Zayn – No może nie ze swojej woli , ale poszła – Dodał uśmiechając się , co odwzajemniałam.
-Dobra ja idę spać – Powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Od razu poszłam do mojej garderoby , i wyjęłam z niej moją pidżamę. Poszłam do łazienki , tak miałam łazienkę w swoich pokoju. Była wielka z reszta jak mój pokój i garderoba. Uśmiechnęłam się do siebie i od razu poszłam pod prysznic , kiedy wyszłam ubrałam się w pidżamę i poszłam spać.

*Kat*
Wyszłam zapalić , jakie te papierosy są ohydne , ale musiałam zapalić, zaraz , zaraz te papierosy.. Malik miał takie , no tak to są jego papierosy , ale gdzie są moje ? Dobra nie ważne , usiadłam się na ławeczce , która to jest godzina ? Spojrzałam na zegarek no tak jest już 2:30 , a ja tutaj siedzę. Siedziałam i  myślałam , co we mnie wstąpiło , że tak zareagowałam , pewnie będę , ją widywać ,więc ją przeproszę. No nie mam innego wyjścia , będę musiała ją przeprosić. Spaliłam już 2 papierosa. Byłam strasznie zmęczone , ale fajnie siedziało mi się na świeżym powietrzu. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy.

*Ali*
Kat tam długo siedziała więc poszłam do swojego pokoju , przeszłam przez salon , każdy spał , no może każdy oprócz Malika.
-Co tam ? – Zapytałam go bo widziałam jak intensywnie nad czymś myśli.
-A nie nic – Powiedział – Perrie już dawno poszła więc Kat może już wrócić
-Tak , ale ona siedzi i pali na dworze – Powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Weszłam do niego i poszłam do garderoby po moją pidżamę , poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic rozmyślając. No w końcu spełniło się moje marzenie poznałam One Direction. Tak , Niall , powiedział mi , że nie jestem gruba. Ale ja i tak wiem woje , wiele osób mi to powtarza, że nie Jestem gruba i w ogóle , ale wiem swoje. Stałam tak pod nim chyba z półgodziny. Wyszłam z kabiny ubrałam moją pidżamę i poszłam do mojego łóżka , momentalnie zasnęłam.

__________________________________________________________________
Heeeej :**
Mam nadzieję , że rozdział się spodobał.
Nie miejcie mi za złe , ze jest trochę nudny i wgl , ale to są początki ;d
Wgl końcówkę zjebałam -,-.

Komentujcie , bo nie wiem , czy wam się podoba , czy nie ;c Prooszę . 

2 komentarze: