Obserwatorzy

wtorek, 25 września 2012

Prolog


Prolog
A więc nadszedł dzień kiedy wyprowadzam się od rodziców i będę mieszkała z dwiema najlepszymi przyjaciółkami Alice i Ivy i to w Londynie. Gdzie mieszka One Direction. Tak , jesteśmy ich fankami. A tak w ogóle będziemy mieszkały z kuzynką Al , ale nie pamiętam imienia , tak, tak ja i ta moja zajebista pamięć. Ale zdaje mi się , że ma na imię Isabeli , czy jakoś tak. Ale mniejsza o to. Siedziałam na podłodze , słuchałam muzyki i pakowałam się do końca. Miałam już spakowaną jedna walizkę , muszę jeszcze spakować , jedną i torbę , wiem , trochę dużo tego , ale lubię mieć dużo rzeczy. Po jakiejś godzinie już miałam spakowane wszystko. Uff. Trochę tego jest. Zobaczyłam na zegarek , no tak jest już 18 , czemu to mi tak dużo czasu zajęło , dobra nie ważne. Za 2 godzimy mamy samolot , no to trzeba iść się przygotować. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic myśląc o tym mieszkaniu w Londynie. Może będzie lepiej niż tutaj , w sumie to będę tęskniła za rodzicami i za moimi braćmi. No , ale zaproszę ich kiedy do siebie , jak będę miała męża i dwójkę dzieci. Kiedy wyszłam z kabiny wysuszyłam włosy wyprostowałam , umalowałam się i ubrałam się. Spojrzałam na zegarek , no tak jeszcze 2 godziny i zaczynam nowe życie. Zeszłam na dół w celu zrobienia sobie coś do jedzenia i picia. Weszłam do kuchni , w której siedziała mama.
-Cześć mamo – Przywitałam się z nią. Miałam z nią bardzo dobry kontakt. Zawsze mogłam z nią o wszystkim pogadać.
-Cześć dzióbuś – Zawsze do mnie tak mówiła.
-Co tam? Co tak sama siedzisz ? – Zapytałam się i w między czasie zaczęłam nalewać wodę do czajnika. – Chcesz tez kawy? – Zapytałam
-Nie dziękuję, mam już – Powiedziała i uśmiechnęła się do mnie promiennie.
-Ok. – Wstawiłam wodę i usiadłam obok mamy.
-No to co tak sama siedzisz co? – Zapytałam
-A no wiesz skarbie , siedzę tak sobie ,  bo za 2 godziny wylatujesz i nie będę miała ciebie blisko – Powiedziała
-No wiesz mamo , to musiało w końcu nastąpić , przecież nie będę cały czas siedziała tutaj wam na głowie. – Powiedziałam i uśmiechnęłam się do mamy – A poza tym tata się bardzo cieszy , że w końcu się od was wyprowadzam , przecież sama mówiłaś , że powinnam znaleźć mieszka nie i pracę – Dodałam
-No tak , ale nie chodzi mi o to – Powiedziała.
-A o co? – Zapytałam zdezorientowana.
-No , że wyjeżdżasz , do Londynu , Wielkiej Brytanii. Owszem chciałam żebyś się wyprowadziła , ale nie tak daleko – Powiedziała.
-Oj mamo , nie przesadzaj  ,przecież jest skype tak ? – Zapytałam.
-No niby tak , ale wiesz to i tak nie to samo. – Powiedziała.
-Hej , przecież będę do was wbijała , nie ma co. – Powiedziała uśmiechając się.
-A spróbuj mi tylko nie – Powiedziała i pogroziła mi palcem , po czym wybuchłyśmy śmiechem. Mimo swojego wieku dla mnie była bardzo młodzieżowa , wiedziała nawet , jaki zespół jest moim ulubionym , może nie wymawiała tak dobrze , jego nazwy , ale wiedziała. Z przemyśleń wyrwał mnie gwizdek, a no tak woda się już gotuje , podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej mój ulubiony kubek , który dostałam od Alce , na urodziny w wieku 13 lat , tak wtedy miałam 13 lat , na kubku było napisane „Kubek imprezowicza” . No i jakoś się przyjęło , że to jest mój ulubiony kubek. Wsypałam sobie do niego kawy i zalałam gorącą wodą.
-Mamo mamy coś do kawy , jakieś ciasto albo coś ? – Zapytałam mamy , dzisiaj była niedziela , więc powinno coś być, bo taka była tradycja , że zawsze na niedziele mama miała ciasto.
-Tak , tam jest murzynek – Wskazała na okno , i blachę. Uwielbiałam strasznie to ciasto. Będzie mi brakowało , tego. No , ale sama przecież będę mogła go robić , no tak , mądra ja.
Ukroiłam sobie kawałek cista i usiadłam naprzeciwko mamy. Patrzała na mnie i uśmiechała się co chwilę.
-Zdecydowanie to jest najlepsze ciasto – Powiedziałam.
-Cieszę się – Uśmiechnęła się do mnie , jaki ona ma ładny uśmiech , tak , miałam po kim to odziedziczyć. Rozmawiałam z mamą o wszystkim i o niczym , w zasadzie , to zawsze tak było , miałam z nią wspólny język. Po jakiejś półgodzinie zadzwonił mi telefon spojrzałam na wyświetlacz , dzwoniła Alice  , odebrałam.

*Rozmowa*
-No hej młoda – Odezwała się Alice.
-Hej , hej , tylko nie młoda jestem od ciebie starsza o 3 miesiące – Zaśmiałam się – No dobra co chciałabyś. – Zapytałam.
-Chciałabym abyś ruszyła ten twój zacny zadek i czekała na nas bo będziemy za 15 minut – Powiedziała.
-To już ? – Pisnęłam
-Takk – Powiedziała Alice śmiejąc się . – Nie krzycz tak głupia – Powiedziała – Będziemy tam mieszkały , damy radę ich poznać – Powiedziała , ona dokładnie wiedziała dlaczego tak się cieszę z tego wyjazdu , zawsze chciałam poznać One Direction.
-No masz rację – Powiedziałam śmiejąc się – Dobra kończę , bo muszę wziąć moje bagaże i pożegnać się z rodzicami – Powiedziałam i rozłączyłam się.
*Koniec rozmowy*

-Alice dzwoniła zaraz po mnie przyjadą – Powiedziałam do mamy. – Wiesz mamo , nie pogardziłabym pomocą z tymi bagażami – Dodałam
-No chodź pomogę ci – Powiedziała i poszłyśmy obie do mojego pokoju. Mama wzięła moją torbę a ja walizki. Ostatni raz spojrzałam na mój pokój i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Kat , kochanie dziewczyny już przyjechały – Zawołała mnie mama.
-Już idę – Krzyknęłam z góry i zeszłam na dół. Mama dała moją torbę tacie Alice , bo on nas odwoził na lotnisko.
-Naprawdę masz tyle rzeczy – Zapytał mnie Alice tata , robiąc wielkie oczy.
-Przecież to nie jest dużo – Powiedziałam śmiejąc się.
-Co wy tam macie , każda z wam ma 3 torby – Powiedział i poszedł z moimi bagażami do samochodu.
-No mamo , to możemy w spokoju pożegnać się – Powiedziałam i uścisnęłam mamę – No to mamo trzymaj się tutaj – Powiedziałam jej do ucha.
-No a ty kochanie , poznaj tam w końcu kogoś fajnego , no i idź na koncert tego ulubionego zespołu jak on tam miał One Directin – Powiedziała.
-One Direction – Zaśmiałam się – Ale przynajmniej wiesz jaki jest mój ulubiony zespół – Powiedziałam i cmoknęłam mamę w policzek. Potem podeszłam do taty.
-No tato kochany – Zaczęłam – Opiekuj się mamą i nie kłóćcie się , trzymaj się w ogóle – Powiedziałam , przytuliłam go i tak samo jak mamę cmoknęłam w policzek. Chciałam się jeszcze pożegnać z moimi braćmi ,ale jak zwykle ich nie było. Zrobiło mi się smutno , mimo to ,że nie dogadywałam się z nimi to i tak ich kochałam bo jak nie kochać swojego rodzeństwa. Odwróciłam się na pięcie i chciałam już ruszyć ale usłyszałam za sobą męski głos.
-Chwila , a z nami to się już nie pożegnasz ? – Zapytam mnie mój młodszy brat o rok Tomek . Odwróciłam się i szeroko uśmiechnęłam. Zawsze mi pomagał w trudnych sprawach , zawsze jak ktoś mnie skrzywdził albo wyzwał , to miał do czynienie a nim. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.
-Myślałam , że mnie olejecie – Powiedziałam do nich
-No coś ty siostrę olać ? – Zaczął tym razem o trzy lata młodszy ode mnie brat Maciek  – Mimo , to , że nas tak denerwujesz i w ogóle , ale jesteś nasza siostrą i kochamy cię – Powiedział i oby dwóch przytulili się do mnie.
-Ej chłopaki – Zaczęłam – Mam nadzieję , że zajmiecie się rodzicami – Powiedziałam.
-Jasne siostra nie ma co się martwić – Powiedział Tomek.
-No ja myślę dobra ja już idę , bo jak tak długo potrwa , to nie zdążę na samolot – Powiedział i cmoknęłam Tomka i Maćka w policzki. Odwróciłam się i wyszłam z domu.
-No nareszcie dłużej się nie dało – Jęczała Ivy .
-Pff , a ciekawe ile ty się żegnałaś z rodzicami – Powiedziałam.
-Na pewno dłużej niż ty – Powiedziała Alice.
-Haaa? Powiedziałam do Ivy , na co ona wytknęła język.
Tata Alice wsiadł i pojechałyśmy na lotnisko. Nie miałyśmy daleko na lotnisko. Jechałyśmy około 20 minut. Dojechałyśmy na miejsce , tata Alice poszedł z nami na lotnisko , bo nie mogłyśmy sobie jakoś poradzić z tymi bagażami , tak , każda miała po 3 bagaże , no , ale co tam , nie będziemy mieszkały tutaj już , a tam trzeba mieć jakieś ciuchy na sam początek…


_________________________________________________________________________________
Heeeeeeej , udało mi sie napisać prolog . Oł jeee . ;d To w teraz w piątek postaram się dodać rozdział .oł , jeee . ;dd Mam nadzieję , że prolog się podoba : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz